
Nie raz widziałeś samochód z pomalowaną na czarno maską i być może pomyślałeś, że ten szczegół nadaje mu bardziej sportowy wygląd. A może po prostu myślałeś, że to dostrojili. W rzeczywistości w wielu przypadkach zmiana koloru tego elementu odbywa się na podstawie kaprysu właściciela, który maluje ten element, a także pokrywa zewnętrzną część samochodu elementami z włókna, spojlerami, spódnicami, farbą, która wydaje się mieć brokat lub duże chromowane felgi.
Ale pomalowany na czarno kaptur jest inny, ponieważ jego pochodzenie nie było kapryśne ani nie wynikało z kwestii estetycznych. było to rozwiązanie, które zaczęto stosować w latach sześćdziesiątych w niektórych samochodach konkurencji, a jego zadaniem było uniknięcie odbić światła od blachy w stronę kierowcy. Należy pamiętać, że kilkadziesiąt lat temu samochody miały dłuższe i generalnie bardziej poziome przednie maski. Normalną rzeczą było to, że w środku wyścigu piloci nie byli narażeni na działanie promieni słonecznych w oczy, chyba że podczas testów wytrzymałościowych.
Ale jeśli pilot, o którym mowa, był wysoki, widziałby prawie cały kaptur, a tam był brokat, który mógłby przeszkadzać. Dlatego wielu kierowców zdecydowało się na pomalowanie maski na czarno, oczywiście nie na czarny połysk, ale na mat, aby te odblaski nie były już problemem. W ten sposób również widok samochodu z przodu pasował do koloru asfaltu, a ponieważ różnica w świetle była mniejsza, obwód wydawał się lepiej widoczny.
Rozwiązanie to stało się w kolejnych latach na tyle popularne, że niektórzy producenci zaczęli oferować sportowe wersje swoich modeli z maską w kolorze czarnym matowym. Widzieliśmy to więc w Renault 5 Copa (1976), Fordzie Capri RS 2600 (1970), Oplu Mancie GT/E (1975), Fiacie 124 Abarth Rally (1972). Czy zrobili to, aby zaoszczędzić kupującym na cenie farby i trudach jej malowania? Chociaż wiele z nich zostałoby wykorzystanych w zawodach, prawda jest taka, że nie; mówiąc najprościej, samochód z maską w tym czarnym odcieniu był już synonimem sportowego charakteru i niektórzy producenci chcieli wykorzystać ten wizerunek w niektórych swoich modelach.
W ostatnich latach producenci zapomnieli o tym zwyczaju. Abarth uratował go w 2016 roku swoim modelem 124 Spider, który oferował możliwość zamontowania maski w kolorze czarnym, podobnie jak jego poprzednik, Fiat 124 Abarth Rally. Można by pomyśleć, że ten detal był ukłonem nowego modelu w stronę poprzednika, od którego przejął także nieskończoną liczbę cech estetycznych. Ale chodzi o to, że teraz Opel powraca, by ratować ten ton, nie w modelu w sportowych odcieniach, ale w samochodach, których tak mało można zobaczyć na torach, jak nowa Mokka czy Grandland X.
Możliwą wymówką w tym przypadku jest to, że przód nazwany Opel Vizor, który jest już używany w Mokce, a wkrótce w GrandLandzie X, bardzo przypomina oryginalnego Opla Mantę, a już komentowaliśmy, że Manta miała w tym przypadku maskę ton. Nie wiemy, czy chcielibyście, aby maska Waszego samochodu była pomalowana na czarno, ale przygotujcie się, bo moda powraca. Przynajmniej tak Opel będzie się starał, aby tak się stało.